Młodzi budują domy

Młodzi budują domy

Dla każdego dużego państwa oczywiste staje się w pewnym momencie, że jego przyszłość w ogromnym stopniu zależy od przyszłych pokoleń i stworzenia im odpowiednich warunków a przede wszystkim – od przyrostu naturalnego na jak największym plusie. Chodzi o to, by młodzi ludzie chętnie zakładali rodziny i płodzili dzieci – a im większą rodzinę posiada przeciętne małżeństwo, tym lepiej wróży to najróżniejszym ważnym ekonomicznym i demograficznym współczynnikom danego państwa. Dla gospodarki kapitalistycznej szybko się wznoszącej nie ma nic gorszego niż nagły ujemny przyrost naturalny i tzw. starzenie się społeczeństwa. Aby jednak młodych ludzi zachęcać do płodzenia potomstwa i małżeństw konieczne staje się zadbanie o to, by młodzi ludzie nie obawiali się o swoją szczególnie mieszkaniową przyszłość. Trudno jest racjonalnie myśleć o potomstwie i małżeństwie bez dachu nad głową czy mieszkając z rodzicami w niedużym mieszkaniu w kawalerce. Budowanie domu jest więc tak odległe dla przeciętnej rodziny, że trudno jest dziwić się młodym i ich niechęci do zakładania a szczególnie powiększania rodziny. Elementem kluczowym z tego punktu widzenia w tworzeniu strategii dla polityki prorodzinnej jest dbanie o to, by młodzi ludzie nie bali się stawać rodzicami i wiedzieli, że znajdzie się dla nich dom, dobre warunki w przedszkolach i żłobkach dostępne będą dla wszystkich tak samo.

[Głosów:1    Średnia:5/5]