Rynek z ryzykiem

Wielu rodaków zadłuża się na kilka dekad, aby móc kupić sobie wymarzone mieszkanie. Oczywiście na rynku pierwotnym, gdyż to on nadal kojarzy się z sukcesem życiowym, wygodnym życiem i ogólnie lepiej wypada w zestawieniu z mieszkaniami używanymi. Jednak każdy medal ma dwie strony. Również rynek pierwotny posiada wady, a do największej z nich należy pewna doza niepewności. Trudno przewidzieć efekt końcowy budowy, która w momencie zaciągania zadłużenia w banku dopiero się zaczyna. Spore ryzyko wynika nie tylko z tego rodzaju wątpliwości, ale również z faktu ogłaszania przez firmy deweloperskie upadłości. Inwestorzy wpłacają pieniądze z zaciągniętego kredytu w czasie budowy, która nigdy nie zostaje ukończona. Firma przestaje istnieć, a setki inwestorów pozostają bez pieniędzy i bez mieszkania. Są to oczywiście sytuacje występujące w mniejszości. W przeciwnym razie nikt o zdrowych zmysłach nie podejmowałby się takiej współpracy. Trzeba mieć na uwadze ryzyko, ale pamiętać, że większość inwestycji kończy się powodzeniem.